Out of order until further notice.
Nieczynne do odwołania.
Piękne bawarskie miasto. W jego historii podkreśla się bombardowanie pod koniec II wojny światowej. Ale miasto odrodziło się. Opis z tyłu widokówki mówi:
Alte Bischofsstadt, am schönen Main gelegen.
Pulsierende Haupstadt Unterfrankens.
Ciekawe, że nadawczyni tej kartki zaznaczyła datę 6 listopada br., a na semplu pocztowym widnieje 25 XI. Najważniejsze, że pocztówka piękna i doszła :) Opis z drugiej strony krótki:
RIBERIA BRAVA (Madeira)
Viem of the valley to the north of the village
Postcrossingowy algorytm mnie lubi, gdyż sprawił mi niespodziankę pocztówką, na którą nie czekałem. Nie spodziewałem się bowiem, że dostanę więcej kartek niż sam wyślę. A tu przyszło od litewskiej sąsiadki "poczucie wolności..."
Ciekawe, co by było, gdyby Wielka Brytania nie była wyspą. Dzięki temu że jest, Zjednoczone Królestwo ma duży dostęp do morza, znacznie większy niż kraje nie położone wyłącznie na wyspach. Jednak pewnym minusem takiego stanu rzeczy są chwile, gdy w pięknym zazwyczaj oceanie odzywa się bestia.
Pierwsza pocztówka z Azji, szła dwa tygodnie. Kartka z Chin. Przedstawiająca glinianą figurkę tygrysa winszującego zdrowia i długowieczności.
Mówię Samowie, ponieważ nie lubią oni określenia Lapończycy. Poza tym liche to moje świętowanie, gdyż zbyt wiele nie potrafię znaleźć na temat ich świątecznego spotkania. Jedna z niego scena została uchwycona na pocztówce otrzymanej znów z Finlandii.
Z drugiej strony znajduje się krótki opis: "to the top". Z kontekstu wynika, że jest to kartka zamówiona przez nadawczynię przez internet, być może sama zrobiła wykorzystane tutaj zdjęcie.
Zostałem zaatakowany przez Finlandię :) Dwie kartki jednego dnia. Ta przedstawia parę, która wybrała się o zmierzchu na kajakowy spacer. Tego typu zdjęcia często wskazują na to, co ludzi łączy. Najprościej jest powiedzieć, że są razem. Co jednoczy tę dwójkę?
Oto druga widokówka, która wprawdzie została wysłana do mnie z Niemiec, ale jest pocztówką z Danii. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to kartka jakiegoś ośrodka. Jednak. Przyznam, że trochę wymęczyła mnie ta pocztówka, zanim dotarłem do idei za nią stojącej. A ta jest bardzo ciekawa.
Dortmund - metropolia Zagłębia Ruhry w Niemczech. Na widokówce nie umieszczono nawet najkrótszego opisu prezentowanych na niej miejsc.Ciekawe na tej pocztówce jest natomisat wyróżnienie Friedensplatz - centralnego placu Dortmundu.
Po Białorusi przyszedł czas na kartkę od kolejnej wschodniej sąsiadki - Litwy. Jak nie góry, to morze. Wydmy. Pewnie w pobliżu Połągi (z tego miasta przyszła pocztówka), nadmorskiego kurortu, są takie.
To już druga kartka z Finlandii. Ale język fiński stanowi dla mnie barierę nie do pokonania i pomimo różnych prób wyszukania w sieci idei tej kartki, czy serii, nie dotarłem do wyjaśnienia. Ileś podobnych obrazków odnalazłem, nawet z tłumaczeniem na angielski tekstów na nich umieszonych, przez co domniemywam ich humorystyczny charakter. I tylko tyle.
Pierwsza kartka tego dnia przyszła z Illinois, tuż przy granicy z Missouri. Z informacji przekazanych przez nadawczynię wiem, że ta Indianka pochodzi z południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie prawdobodobnie zostało przedstawione miejsce wybitnie dla turystów, ale tkanie koszyków ma mieć tam nadal miejsce.
Ta kartka bardzo mi się spodobała. Od pierwszego wejrzenia ;) Prezyzyjnie dobrane zdjęcie na pocztówkę. Piękna panorama miasta z ciekawej perspektywy. W sam raz na piękną pocztówkę. Aż samemu chce się zobaczyć to miejsce.
To druga z kartek, które otrzymałem tego dnia. Ta przyszła z Norwegii. Cztery bardzo wesołe żaby. Pocztówka pełna entuzjazmu :)
Pierwsza kartka z Finlandii. Widok jakby morze gór, jakby przewalały się fale morza gór. Laponia. Chciałbym usłyszeć tę ciszę i tę nie ciszę. Tego brakuje na zdjęciu. Tego, jak słychać te góry.